Po jakiejś chwili wybrałem się z młodym na spacer nad Wiśle.
Zaskakujący jest fakt "kukania" do wózka ;))
Idę sobie w najlepsze mijają mnie z naprzeciwka różni ludzie, pary/soliści nieważne, bo niezależnie od ilości mijanych często zdarzało się nagłe i ukradkowe łyp do wózka, następnie idziemy każdy w swoją stronę i więcej się nie spotkamy.
Nie no spoko. W sumie mi to nie przeszkadza ale trochę prywatności dla tego mojego króla by nie zaszkodziło ;))
Wieczorami zdarza mi się układać myśli...
Obrazy które wbijają się w ciągu dnia do głowy, jakies mądre lub nie przemyślenia i zwykłe prozaiczne zdarzenia.
I zaczynam z zamyślenia dialog.
- ale dzisiaj widziałem wspaniała laskę
Mina mojej zony była mniej więcej taka: o_O
Chwila ciszy
- no to spacer Wam się udał!!!?!!
A co ma spacer do laski?? Aaaaaaa
- słuchaj bo ja na jednym straganie widziałem taka czarna laskę z metalowa główka w kształcie głowy smoka ;)
Już widziałem oczyma wyobraźni jak stoję przy ulicy, podchodzi ktoś nie znajomy i pyta mnie o drogę a ja łapie moja łaskę w pól i świecącym srebrnym smoczym pyskiem wskazuje kierunek.
Nie wiem czy mi uwierzyła ale takie są fakty.
Bo po paru latach w rodzinie widzisz kobietę pchająca wózek i się zastanawiasz:
Kurczę... spoko wózek... lekko się pcha... Fajny.... Tylko te trzy kolka to chyba średnio jak są najazdy na schodach ;)
Odbiegając od tematu: czy możne być piękniejszy widok o poranku?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz