sobota, 15 listopada 2014

Faceci i laski

Byłem kiedyś w Krakowie. Na Kazimierzu, Kura handlowała w najlepsze a ja błakalem sie po placu targowym a tam jak wiadomo same szmery bajery od niemieckich hełmów po rosyjskie płyty winylowe.
Po jakiejś chwili wybrałem się z młodym na spacer nad Wiśle. 

Zaskakujący jest fakt "kukania" do wózka ;)) 

Idę sobie w najlepsze mijają mnie z naprzeciwka różni ludzie, pary/soliści nieważne, bo niezależnie od ilości mijanych często zdarzało się  nagłe i ukradkowe łyp do wózka, następnie idziemy każdy w swoją stronę i więcej się nie spotkamy. 

Nie no spoko. W sumie mi to nie przeszkadza ale trochę prywatności dla tego mojego króla by nie zaszkodziło ;))

Wieczorami zdarza mi się układać myśli...

Obrazy które wbijają się w ciągu dnia do głowy, jakies mądre lub nie przemyślenia i zwykłe prozaiczne zdarzenia.

I zaczynam z zamyślenia dialog. 

- ale dzisiaj widziałem wspaniała laskę

Mina mojej zony była mniej więcej taka: o_O

Chwila ciszy 

- no to spacer Wam się udał!!!?!!

A co ma spacer do laski?? Aaaaaaa

- słuchaj bo ja na jednym straganie widziałem taka czarna laskę z metalowa główka w kształcie głowy smoka ;) 

Już widziałem oczyma wyobraźni jak stoję przy ulicy, podchodzi ktoś nie znajomy i pyta mnie o drogę a ja łapie moja łaskę w pól i świecącym srebrnym smoczym pyskiem wskazuje kierunek. 

Nie wiem czy mi uwierzyła ale takie są fakty. 

Bo po paru latach w rodzinie widzisz kobietę pchająca wózek i się zastanawiasz:

Kurczę... spoko wózek... lekko się pcha... Fajny.... Tylko te trzy kolka to chyba średnio jak są najazdy na schodach ;) 

Odbiegając od tematu: czy możne być piękniejszy widok o poranku?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz