Tata pakuje zakupy.
Syn coś tam broi
I nagle słyszę:
- (mówi ojciec do syna) myszko chodź tutaj.
Pomyślałem sobie - przesłyszałem się
Ale nie. Za chwile znowu
- myszko, podejdź tu
I tak cały czas myszko to, myszko tamto.
No ok. Rozumiem czułości i miłość i ze to podyktowane jest miłością i o wiele lepiej tak niż z krzykiem i epitetami. No ale!!
Jakiś czas temu - jak już poznaliśmy płeć naszego kolejnego potomka - Aga zaczęła panikować.
W sumie to nic zaskakującego...
Panika owa nie była zwyczajną paniką (nauczyłem sie rozróżniać ) dotyczyła bowiem troski a zarazem pytania, jak wychować syna? Z córką sobie jakoś radzimy, ale co z synem? Jak postępować aby był ciekawy świata, odważny uśmiechnięty zaradny a przy tym empatyczny i sprawiedliwy?
No i tu moja rola, ojca, zarazić ciekawością świata i nauczyć zdobywać to co nieosiągalne.
No ale jak mówisz do SYNA myszko to może nie na 100% ale podświadomie możesz kodować "ciepła kluche"
Przecież jest tyle zwierząt. Walecznych zwiarząt
Tygrys, rekin czy na przykład Borsuk.
Borsuk jest super... Można skrócić do BORS a to już brzmi jak imię wikinga! Prawda Ragar?
A myśląc o waleczności wcale nie mam na myśli wojny czołgów i karabinów. (może trochę)
Drogie Panie, wychowujcie swoich synów na takich, jakich byście chcieli dla swoich córek!
Wiking mat.
Borsuk jest super... Można skrócić do BORS a to już brzmi jak imię wikinga! Prawda Ragar?
A myśląc o waleczności wcale nie mam na myśli wojny czołgów i karabinów. (może trochę)
Drogie Panie, wychowujcie swoich synów na takich, jakich byście chcieli dla swoich córek!
Wiking mat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz